27 października 2018

[Recenzja] Nex - The World Collapses (2017) [7/10]

W roku 2017 ukazał się debiutancki album, pochodzącego ze Szczecina zespołu Nex. Zatytuowany został on The World Collapses. Mimo tego że jest to debiutancki album, wcześniej – w roku 2015 – ukazała się EP’ka Totalitarian Leader, więc jest to drugie wydawnictwo zespołu.

Muszę się przyznać ,żę nigdy wcześniej nie miałem do słyszenia i do czynienia z tym zespołem. Nex jest i był dla mnie zupełną nowościa, pytanie tylko czy dobrą?. Człowiek, gdy widzi okładkę, grafikę albumu lub nazwę zespołu, to wzbudza to u niego pewne skojarzenia. U mnie nazwa tego zespołu oraz grafika na okładce wzbudziły jedną myśl: „tu na pewo będzie jakaś elektronika”.

Pierwszym utworem na płycie jest Introduction To The Slience – instrumentalna elektronika, o wydźwięku jakby industrialnym.  W trakcie słuchania tegoż utworu już wiadomo że na tym albumie będzie się działo bardzo dużo, tylko jeszcze nie wiadomo co. Intro niepostrzeżenie przechodzi – jak sama nazwa wskazuje - do utworu Silence który jest...zaskoczeniem totalnym. W przeciwieństwie do elektronicznego Intro, w tym utworze od 15 sekundy dominują blasty o prędkości równej prawie prędkości światła, przeplatane przez toporne i wolne riffy wykreowane na 7 strunowych gitarach.

Podobne rzeczy mają miejsce w pozostałych utworach, ale nie oznacza to że utwory są takie same, bo są wręcz zróżnicowane. Na uwagę zasługuje utwór Ten Tables Of Faith - zdecydowanie najszybszy i najmocniejszy utwór na tym wydawnictwie, traktujący w warstwie tekstowej o religii, a raczej o religijnej opozycji. I właśnie to jest - w dużym uogólnieniu - główną tematyką tekstów Nex - religijna opozycja; brak wolności człowieka, zniewolenie przez religię oraz bezmyślne masy ludzkie czy ograniczenie myślenia. Z kolei "najwolniejszym" utworem na The World Collapses jest Circle który to kończy ten album w bardzo klimatyczny oraz melodyjny sposób...pozostawiając niedosyt.

Pierwszy album zespołu Nex jest bardzo dobrym debiutanckim materiałem, który daje wrażenie jak gdyby debiutanckim nie był. Materiał ten pozostawia satysfakcję pod względem muzycznej uczty a zarazem niedosyt bo jest zbyt krótki. Zespół sam siebie określa jako modern death metal, lecz w moim odczuciu można tutaj znaleźć zarówno elementy groove, djentu jak i technicznego death metalu. Dwoma słowami - mieszanka wybuchowa która budzi skojarzenia z takimi zespołami jak Fear Factory, czy polska Materia lub Thy Disease.
The World Collapses to pozycja z górnej półki, która powinna spodobać się ludziom ceniącym sobie mocne, toporne, ciężkie a zarazem szybkie granie. Tu nie ma monotonii.



Autorami muzyki na The World Collapses są: Tomasz Roman, Mikołaj Renke oraz Adrian Sowa. Sowa – gitarzysta oraz wokalista -  jest również autorem wszystkich tekstów. Album został zarejestrowany w Heinrich House Studio pod wodzą Filipa Hałuchy (znanego Vesania, Decapitated, Rootwater) na przełomie 2016 oraz 2017 roku.


Nex – The World Collapses (2017)
1. Introduction To The Silence
2. Silence
3. Hate
4. Wide Horizon
5. God
6. Creation Of The Future
7. Ten Tables Of Faith
8. The Industrial Democracy.
9. Circles



15 października 2018

[Recenzja] Behemoth - I Loved You At Your Darkest (2018) [9/10]


W 2014 roku ukazał się album The Satanist. Po wydaniu tego albumu Nergal i spółka stwierdzili , że samych siebie już nie przeskoczą bo poprzeczkę samym sobie podnieśli bardzo wysoko. Nie było żadnej pewności czy z ich strony jeszcze pojawi się jakiś materiał studyjny. W trakcie tych 4 lat narodził się projekt stworzony Nergala oraz Johna Portera o nazwie Me And That Man, grający dark country.  Mamy rok 2018, na początku października światło dzienne ujrzał jedenasty album studyjny zespołu Behemoth, zatytułowany I Loved You At Your Darkest.

Zapowiedzią nowego albumu był utwór Wolves Ov Siberia grany na żywo podczas koncertów od dłuższego czasu. Natomiast singlem do którego powstał teledysk i który jako pierwszy miał za zadanie promować nadchodzący album to God = Dog. God = Dog, jak sam tytuł wskazuje, to utwór który doskonale spełnił swoją promocyjną rolę. Tę rolę spełnił ze względu na swój kontrowersyjny i radykalny przekaz zawarty w tekście, tytule jak i teledysku który został wyprodukowany przez Grupę 13. Singlowi God = Dog, towarzyszył również swego rodzaju heppening który polegał (i polega) na wyprodukowaniu  przez Behemoth karmy dla psów w kształcie krzyża. Heppening został okraszony hasłem: „krzyż w końcu może przyczynić się do czegoś dobrego”, bo jak wiemy, na codzien, krzyż jak i kazda religia do niczego dobrego się nie przyczynia. Karmę można zakupić na Behemoth Webstore.

Słuchając utworu Bóg = Pies można było wysnuć wniosek że nadchodzący album będzie połączeniem The Satanist oraz Evangelion (2009). Nic z tych rzeczy. Do tej pory Behemoth starał się grać coraz szybciej, coraz mocniej...a tutaj mamy do czynienia z najbardziej dojrzałym albumem w historii tego zespołu.
Nie zmienił się radykalny i kontrowersyjny przekaz, wizualna otoczka oraz ideologiczny wydźwięk również pozostały takie same. Mimo tego, sluchając tego albumu i biorąc pod uwagę kompozycje, jest to najbardziej rockowy album Nergala i spółki, w ogólnym rozumieniu tego słowa.

Ilyayd rozpoczyna się od intra o nazwie Solve w którym główną rolę gra dziecięcy chórek oraz fragment tekstu z God = Dog. Wtajemniczeni wiedzą, iż w utworze Me and That Man – Cross My Heart And Hope To Die, również pojawił się taki chórek. Jak przyznał Nergal podczas spotkania w poznańskim Empiku – spodobał mu się efekt i wydźwięk więc postanowił zastosować ten zabieg również na albumie Behemoth.  Dziecięcy chórek pojawia się również w God = Dog.
Kolejnym utworem który zasługuje na uwagę jest Bartzabel w którym, chyba poraz pierwszy w historii Behemoth, refren jest zaśpiewany przez Nergala w sposób melodyjny. Tego typu wokal pojawia się również w innych utworach czyli Sabbath Mater oraz wspomnianym tu już God = Dog.


Muzycznie, biorąc pod uwagę The Satanist, album jest zdecydowanie...inny. Wolniejszy to złe słowo, ale jest inny...Inferno nie stara się już osiągnąć prędkości światła. Pojawia się też więcej, nazwijmy to, gitary akustycznej i bardzo klimatycznych wstępów do utworów które budzą skojarzenia z naszą rodzimą Batushką.  Za przykład mogą poslużyć utwory takie jak God = Dog, Bartzabel, Havohej Pantocrator czy outro o nazwie Coagvla. 
Behemoth to nie tylko muzyka, to swego rodzaju zjawisko kulturowe oraz sztuka. Promocji albumu I Loved Your At Your Darkest towarzyszyła również wystawa o nazwie Thou Art Darkest która odbyła się w kilku miastach europy a przedstawiała obrazy oraz rzeźby związane z albumem.  Nergal i spólka w ramach promocji odwiedzili również największe polskie miasta (Empik) gdzie była okazja zebrać podpisy, zrobić sobie zdjęcie oraz zadać pytania zespołowi. Nie musieliby tego robić, ale robią. 

Czy Behemoth podnieśli poprzeczkę i przeszkoczyli samych siebie? Nie wydaje mi się, pułapu z The Satanist zdecydowanie nie przeskoczyli, natomiast zaserwowali coś zdecydowanie innego lecz na takim samym poziomie. Jaki wydźwięk będzie miał nowy materiał na żywo? Przekonać się będzie można w grudniu podczas trzech koncertów w ramach Merry Christless.

Autorem muzyki oraz tekstów jest Adam Nergal Darski, z wyjątkiem Bartzabel gdzie autorami tekstu są Aleister Crowley i Krzysztof Azarewicz. Wydawnictwo jest również okraszone komentarzami Krzysztofa Azarewicza do każdego z tekstów.

Behemoth - I Loved You At Your Darkest (2018)
1. Solve (Intro)
2. Wolves Ov Siberia
3. God = Dog
4. Ecclesia Diabolica Catholica
5. Bartzabel
6. If Crucifixion Was Not Enough...
7. Angelvs XIII
8. Sabbath Mater
9. Havohej Pantocrator
10. Rom 5:8
11. We Are The Next 1000 Years
12. Coagvla (Outro)

Profil zespołu: https://www.facebook.com/behemoth/